Mizeria FM19 #55: Coming out

Coming-out Football Manager

To była jesień, którą w Trnawie miano wspominać latami. Październik i listopad znów zwrócił uwagę całej piłkarskiej Słowacji, a nawet części Europy i świata, na niewielki klub prowadzony przez ekscentrycznego szkoleniowca.

Piłkarz dokonuje coming-outu

29 października 2026 roku. Młody środkowy obrońca robiący od tygodnia regularne postępy i coraz mocniej zaznaczający swoją pozycję w futbolowym krajobrazie ligi słowackiej dokonuje coming-out. „Jestem homoseksualistą” – ogłasza na konferencji prasowej. Oświadcza to po raz trzeci w odstępie kilku dni. Najpierw zrobił to w prywatnej rozmowie ze Stachem, który zareagował w charakterystyczny dla siebie sposób. Chciał pokazać otwartość i zrozumienie, ale wyszło mu jak zwykle nieporadnie. Opowiadając o atrakcyjnych mężczyznach, na których sam lubi popatrzeć, ale nie w żadnym tam dwuznacznym stylu, tylko utrudnił szczerą rozmowę. Dwa szybkie kieliszki wódeczki z barku, które wychylił oczywiście sam, niespecjalnie go poratowały.

Drudzy dowiedzieli się koledzy z szatni. Zareagowali ciszą i zdumieniem. Nikt nie dodał Jalusiciowi otuchy i nikt nie rzucił niestosownym żartem. Chorwat nie czuł się z tym zbyt komfortowo, bo nic to nie zmieniało i nadal nie wiedział, czy ma wokół siebie przyjaciół, czy może wrogów.

Dla mediów oświadczenie okazało się nośnym tematem do kilku felietonów i artykułów pełnych spekulacji. A ilu piłkarzy o innej orientacji seksualnej gra w Manchesterze United czy Barcelonie? Dlaczego tak wielu się ukrywa? Co czeka teraz Jalusicia w boiskowej rywalizacji z przeciwnikami?

Tajemniczy Stach

Pytania mnożyły się w Trnawie szybciej niż spadały stopnie na termometrach w październikowe popołudnia i wieczory. Pozytywnie na wszystko zapatrywał się za to dyrektor handlowy, który błyskawicznie spostrzegł wzrost przychodów z koszulek. Nie interesowało go, czy kupują je sympatycy piłkarza, czy może chętni ostentacyjnie palić je na podwórkach.

Tymczasem trener Mizeria prowadził zespół tak, jakby nic się nie wydarzyło. Wstał kolejnego poranka z nowym pomysłem i postanowił błyskawicznie wcielić go w życie. W ten oto właśnie sposób Spartak zmienił taktykę na taką z tylko jednym napastnikiem, ale za to z dwoma skrzydłowymi. Nagle zrobiło się miejsce dla Hebela i Rajbara. Okazało się, że szczególnie polski pomocnik doskonale się w nowym zestawieniu odnajduje, a dodatkowo rewelacyjnie współpracuje z Iugulescu. Efekt? Pewny wyjazdowy triumf 2:0 nad Rużomberokiem, łatwa wygrana nad Popradem i demolka Dunajskiej w Trnawie 5:0. Ten ostatni mecz Iugulescu skończył z hat-trickiem, a Hebel, grający jako odwrócony skrzydłowy, z dwoma trafieniami i trzema asystami.

Demolka Dunajskiej

Powrót skrzydeł

Wydawało się, że 4-5-1 to forma idealna pod materiał, z którego tamtej jesieni lepił Stach. Potem przyszedł jednak głupi remis z Dubnicą, w którym podopieczni polskiego trenera roztrwonili wynik 3:1 z pierwszej połowy. Spartak zakończył 2026 rok w lidze wymęczoną wygraną nad Skalicą, rehabilitując się po wcześniejszej wpadce z Michalovce 0:2. Znów był chimeryczny i niepewny.

Mimo to w lidze sytuacja obrońcy tytułu nie wyglądała źle. Rywale mieli podobne kłopoty z regularnością, więc przerwę zimową stawka spędzała dość blisko siebie. Prowadził Slovan z 39 punktami, za nim z oczkiem straty była Dunajska, a na podium plasował się jeszcze właśnie Spartak, który miał 35 punktów. Czwarta Żylina zebrała ich z kolei 33, a piąty Trencin 29.

Stach Mizeria był może dziwakiem, ale kiedy już był trzeźwy i za dużo się nie odzywał, robił bardzo dobre wrażenie. Potrafił zadbać o finanse, umiał sprzedać piłkarza z zyskiem, szkolił młodzież, dając jej sporo szans. Zimową porą trener otrzymał więc kilka zapytań od zdesperowanych właścicieli klubów w kłopotach. Ratunku potrzebowała ukraińska Worskla, rumuńska FCSB, a nawet Lechia Gdańsk. Na Pomorzu udawano, że środowisko wcale nie uznaje Mizerii za pomyleńca i zakałę środowiska trenerskiego.

Iść czy zostać

Na Słowacji również musiano zaakceptować, że Stach, pomimo swoich wad, robi konkretną robotę. Podwójna korona i detronizacja Slovana były spektakularne, a nie najgorsze występy w trwających rozgrywkach wystarczyły, by uznać właśnie Mizerię za menadżera roku. Choć wydawało się to nierealne jeszcze parę lat temu, kiedy obejmował Puszczę Niepołomice, teraz szkoleniowiec był w cenie. I to pomimo faktu, że w gruncie rzeczy wiele jeszcze nie osiągnął.

Mógł przenieść się do klubu z milionami na koncie. Na drużyny nie tylko aspirującej do regularnej gry w eliminacjach europejskich pucharów, ale mającej szanse przetrwać w nich do fazy grupowej, a nawet piłkarskiej wiosny. Mógł być autorem wielkiej wschodnioeuropejskiej rewolucji zbudowanej na mocnych fundamentach. On jednak wybierał skromną Trnawę, gdzie ta baza była słabsza, a roboty o wiele więcej.

Czuł się w Spartaku jednak zbyt dobrze. To był niczym wygodny fotel, w którym mógł klepnąć ze szklaneczką whisky w dłoni. I tak też komfortowo zaczynał kolejny rok pracy w klubie. W sparingach jego zespół potwierdzał wciąż rosnący potencjał. Rozprawił się z Atalantą Bergamo i pokonał Gyor w meczach bez straconego gola. Na wyjeździe ograł Udinese 2:1, a triumf zapewnili mu skrzydłowi Hebel i Rajbar.

Spartak vs Udinese

Jeśli konkurenci wysłali obserwatorów, by zebrali trochę informacji o Spartaku podczas zimowych sparingów, to ci wrócili do klubów z długą listą ostrzeżeń. Dunajska i Slovan musieli brać ekipę Mizerii na poważnie. Poprzednie mistrzostwo nie było dziełem przypadku i teraz było to już w zasadzie potwierdzone. A kiedy w pierwszym meczu wczesnej wiosny na Słowacji skład z Trnawy uporał się z Żyliną 1:0 po golu Adriana Novoty wyścig po kolejny puchar do gabloty ruszył z kopyta.

Mizeria FM19 to kariera polskiego trenera-obieżyświata. Dorastał na Haiti i tam postanowił zostać nowym Kazimierzem Górskim. Stach Mizeria rozpoczął swoją przygodę w Puszczy Niepołomice, a później trafił do Zagłębia Sosnowiec. Widząc pusty trybuny miejscowego stadionu, zwątpił w szansę powodzenia projektu i wyjechał na Słowację, gdzie trafił do Spartaka Trnawa. Jego kolejne perypetie będziecie mogli śledzić w opowiadaniu w Gralingradzie. Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli przyjemnie czytało Ci się tę karierę – postaw mi kawę, żebym mógł zarwać nockę na kolejną partyjkę z Football Managerem. ?

<—— Kariera FM 19: Mistrz, który rozczarował

<—– Pierwszy odcinek kariery Stacha Mizerii w Football Manager 2019

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.